Czy myślisz czasami o sobie jak o świadomej, mądrej opiekunce życia swojego dziecka? Nikt
nie zna go tak dobrze jak Ty. To pod Twoim sercem i na Twoich oczach rośnie, a Ty
zapewniasz mu najlepsze warunki do życia. Twoje dziecko nie przeżyłoby bez opieki
dorosłej osoby, a szczególnie matki i ojca, którzy z czułością i bezwarunkową miłością
pokazują mu świat.


Jako matka mam do wykonania ogromne zadanie na początku życia mojego dziecka – muszę
wprowadzić je do świata, w którym będzie ono funkcjonować – i chcę to zrobić najlepiej, jak
umiem. Czytam, doświadczam, eksperymentuję, ale w centrum mojej uwagi zawsze jest
dziecko i jego potrzeby. Nie tylko potrzeby „tu i teraz”, ale świadomość, że przygotowuję je do
samodzielnego życia, w którym powinno być szczęśliwe. Moje dziecko musi wiedzieć, że jest
ważne, wartościowe i kochane.


Przygotowanie do samodzielnego życia rozpoczyna się w chwili narodzin. Dzięki rodzicom
(opiekunom) dziecko ma możliwość poznawania świata i siebie samego. Mądrzy rodzice
wiedzą, że ich maleństwo jest osobnym bytem, który mają przywilej wychować, opiekować się
nim i pomóc rozwinąć mu skrzydła. To rodzice są pierwszymi nauczycielami, to ich zadaniem
jest stworzenie solidnych fundamentów, na których pozostali nauczyciele (inni ludzie, którzy
pojawią się w życiu dziecka) będą mogli budować trwałe, solidne budynki.


Uwielbiam porównanie rodzicielstwa do ogrodnictwa. Alison Gopnik w swojej książce „The
Gardener and the Carpenter” porównuje rodziców do ogrodników i stolarzy. Dziecko jest jak
roślina, która na początku swojego życia potrzebuje ogromnego zaangażowania swojego
opiekuna. Ogrodnik, siejąc nasionko, musi przygotować odpowiednie podłoże, a następnie
regularnie podlewać i zapewnić dostęp do światła. Bierze też pod uwagę wymagania konkretnej
rośliny – każda jest inna, każda wymaga innego rodzaju opieki. Gdy roślina jest już większa nie
potrzebuje ciągłej troski – sama radzi sobie ze zdobywaniem niezbędnych do życia składników
mineralnych.


Na początku życia dziecka wysiłek rodziców i opiekunów jest ogromny. Dorośli są
łącznikiem pomiędzy światem dziecka a światem zewnętrznym. Dziecko na swój własny sposób
próbuje ten świat zrozumieć – interesuje się wszystkim, co go otacza, próbuje dotknąć,
spróbować, chce wszystko zobaczyć . Dlaczego? Bo uczy się w każdej sekundzie swojego
życia i nieustannie próbuje zrozumieć świat. Nie dokona tego sam – dorosłe osoby są mu
niezbędne w procesie rozwoju. Wraz z wiekiem, dziecko potrzebuje kontaktu z coraz
większą liczbą osób, zarówno dorosłych, jak i dzieci.


Czy pojedyncza roślina nie wygląda mniej korzystnie niż cały ogród kwiatów? Łąka, pola
tulipanów czy lawendy, ogrody z różnymi gatunkami kwiatów, które tworzą piękny krajobraz. To
one przyciągają i cieszą oko. Porównanie do ludzi może nie jest tożsame, ale niewątpliwie
człowiek najlepiej rozwija się wśród innych ludzi i dzięki nim. Nie bez powodu każdy z nas jest
inny. Gdybyśmy byli tacy sami – od kogo mielibyśmy się uczyć? Nie spotyka się, aby pojedyncza jednostka, korzystając tylko i wyłącznie ze swoich zasobów intelektualnych, zrealizowała coś niezwykłego. Podobnie w procesie wychowania – czy jedna osoba jest w stanie przekazać całą wiedzę o świecie i skupić się na rozwijaniu potencjału dziecka? Nie.


„Potrzebna jest cała wioska, aby wychować dziecko”.
Czy rodzic jest jak stolarz? Oczywiście, że tak i tu tkwi sekret edukacji. Aby z drzewa powstał
mebel – np. stół – stolarza czeka długa praca. Przygotowanie desek, wszystkie czynności, które
doprowadzą do wyłonienia z deski blatu stołu. Lutnicy ze „zwykłej” deski wyczarowują cudownie
brzmiące instrumenty. Ten proces to wydobywanie. Rodzice i nauczyciele w procesie edukacji
też wydobywają (zgodnie z etymologią słowa „edukacja” – wydobywać) z dziecka zdolności
życiowe: fizyczne, intelektualne, estetyczne.


Edukacja to nie nauczanie i przystosowywanie dziecka do panujących reguł, ale wydobywanie
jego potencjału i wychowywanie, czyli otoczenie dziecka bezwarunkową miłością i
uczestniczenie w doświadczaniu życia.


Wydobywanie zdolności życiowych człowieka to piękny proces, w którym możemy uczestniczyć.
Żeby być dobrym Ogrodnikiem i Stolarzem musimy poszerzać swoją wiedzę o rozwoju dziecka,
o tym, jak rozwija się jego mózg.


Mam nadzieję, że Ci w tym pomogę – publikując artykuły na blogu i w profilu @neuronyszaleja
na Instagramie.